Kana
Pensjonariusz
Dołączył: 10 Sty 2009
Posty: 238
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Vic, Barcelona, Hiszpania
|
Wysłany: Sob 17:27, 22 Sie 2009 Temat postu: Dzień spędzony z klaczkami - by Kana |
|
|
Z powodu chwilowej nie obecności Nautiki, nasze klaczki dużo stały w boksie, bowiem ja sama nie mogłam się zająć wszystkim. Postanowiłam ten dzień spędzić ze wszystkimi klaczkami bawiąc się. Weszłam do stajni i założyłam po kolei wszystkim klaczką kantary i zaczęłam je wyprowadzać na mniejsze pastwisko z jeziorkiem. Najpierw wzięłam Celinke i Sun, wiedząc że Sarmata pójdzie za Sunshine otworzyłam także jej boks. Kiedy wypuściłam klaczki które trzymałam, wróciłam szybko do stajni po Etnies i Elfen. Kiedy wszystkie był już na pastwisku poszłam jeszcze po smakołyki i 'zabawki', które przyniosłam z domu. Sun i Elfen zaczęły się paść, Celinka podkłusowała do dużego drzewa, by schronić się w cieniu, a Etnies i Sarcia biegały. Widać, że bardzo się polubiły. Poszłam do paszarni i wrzuciłam w zapinane kieszenie trochę marchewek, kawałków jabłek i trochę miętówek. Potem poszłam do biura po dużą dmuchaną piłkę, koc, poduszkę, ręcznik, wodę i kanapkę dla mnie. Kiedy wróciłam, Sun, Dionka i Elfen pasły się pod owym drzewem, które dawało dużo cienia, a Etnies i Sarmata dalej szalenie biegały. Uśmiechnęłam się, widząc że klaczki są szczęśliwe. Przeszłam przez płotek z tymi wszystkimi rzeczami i kiedy zeskakiwałam mało co się nie przewróciłam. Etnies musiała to zobaczyć i zarżała głośno. Podniosłam głowę i posłałam jej 'zabójcze' spojrzenie i zaśmiałam się. Podeszłam do drzewa gdzie pasły się 3 klacze i rozłożyłam koc. Położyłam też poduszkę i piłkę. Dionka, Sun i Elfka spojrzały na piłkę, z lekkim zawahaniem, ale po chwili rozluźniły się i dalej się pasły. - Te chyba nie mają ochoty na zabawę - powiedziałam do siebie. Za to Etnies i Sara była w jednej sekundzie przy mnie i obserwowały przedmiot zwany 'piłką'. Piłka była biała w czarne plamki i sięgała Etnies do szyi, więc nie miały jak się za bardzo o nią potknąć ;D Zaczęłam kopać piłkę. Sarcia wpadła najszybciej na pomysł, żeby ją popychać głową i tak ja kopałam a ona ganiała za piłką i dalej ją pchała. Etnies chwilę się popatrzyła i zaraz przyłączyła się do zabawy. Kiedy piłka się zatrzymywała musiałam ją tylko kopnąć, a Sarmata i Etni zaraz za nią biegły i popychały ją łbem. Zawołałam Celine, Sunshine i Elfen. Celinka pierwsza dała się skusić i doszła do zabawy, a Sun i Elfka doszły troszkę później. Kiedy tak wszystkie ganiały za piłką, wyglądało to trochę jak mecz piłki nożnej xp po 30 minutach, Elfen odeszła do grupki i znów zaczęła się paść. Za nią poszła Sun i Celine. Etnies dalej szalała z Sarcią, ale bardziej odbiegała na bok i wierzgała sobie. Po 1 godzince wszystkie klaczki się już pasły, a piłka poszła w zapomnienie. Elfen się położyła na trawce i odpoczywała w cieniu. Celinka parskała z zadowolenia, pasła się obok Elfen. Trochę dalej stały Sun i Sarcia, które się pasły, a razem z nimi Etnies, która od czasu do czasu zaczepiała swoje koleżanki. Ja położyłam się chwilkę na kocyku i napiłam się wody. Kiedy chwilkę odpoczęłam, podchodziłam do każdej klaczki i dawałam jej smakołyk. Zaczęłam od Elfen i Celinki. Elfen już stała. Pogłaskałam ją i dałam kostkę cukru i zrobiłam to samo z Celine, tyle że dałam jej kawałek jabłka. Etnies to zauważyła i od razu przykłusowała do mnie. Sun i Sara ruszyły stępem w moim kierunku. Pogłaskałam Etni i dałam jej marchewkę. Schrupała ją w jedną sekundę, a potem zaczęła szukać więcej, ale miała zapinane kieszenie i nic nie mogła wskórać. Kiedy Sunshine i Sarmata do mnie podeszły też je pogłaskałam i dałam po miętusie i kawałku jabłka. Etnies oczywiście czuła się pokrzywdzona bo dostała tylko marchewkę, ale nie zwracałam na to uwagi i w końcu odpuściła. Głaskałam po trochę każdą klaczkę - chciały byście pójść nad jezioro? - zapytałam do wszystkich. Etnies i Celinką parsknęły z radością, a Elfen, Sun i Sarcia podniosły głowy, ale widać było że też by chciały pójść. Pociągnęłam Etnies i Dionke delikatnie za kantar i zacmokałam. Wszystkie ruszyły za mną. Wzięłam jeszcze ręcznik. Kiedy doszłyśmy na brzeg, położyłam ręcznik i ściągnęłam spodnie i koszulkę. Zostałam w stroju kąpielowym, który założyłam jeszcze w domu. Zacmokałam ma klaczki i weszłam do wody. Sarcia i Etni ruszyły żwawo do wody. Sun i Celine tylko troszkę się zamoczyły. Sun zarżała na Sarcię, widząc, że idzie daleko od brzegu i Sarmata zawróciła. Elfen stanęła tuż za Celine i Sun mocząc tylko kopytka, zaraz po tym wyszła na brzeg i poszła na trawę się paść. Etnies pływała szczęśliwa w wodzie, a Sarcia troszkę przygaszona biegała po brzegu. Podpłynęłam kawałek do Etnies i zawołałam ją. Kiedy dotykałam już stopami ziemi, wspięłam się na Etnies i razem pływałyśmy ;D Sun, Sara i Dionka skusiły się i weszły głębiej. Celine i Sarcia nawet kawałek podpłynęły, ale 'groźba' Sun, zmusiła Sarę do powrotu, a Celine nie chcąc być sama(ja z Etniej odpłynęłyśmy dosyć daleko) wróciła też. Po 10 minutach, zauważyłam że Etnies coraz gorzej idzie płynięcie, więc powiedziałam żeby zawróciła i kiedy byłyśmy nie daleko brzegu zeskoczyłam z niej do wody i podpłynęłam na brzeg. Zaczęłam sie bawić z Sarmatką. Chlapałyśmy się. Etnies zaraz do nas dołączyła, a Sun i Celine poszły popaść się z Elfen. Moja kochana złośnica Etnies, przewróciła mnie kilka razy, niestety ja nie miałam tyle siły ;D Kiedy tak się 'pluskałyśmy' zauważyłam, że jest już po południe, więc postanowiłam wracać. Wyszłam na brzeg i wysuszyłam się chwilkę, a potem ubrałam z powrotem i z ręcznikiem na szyi zawołałam wszystkie klaczki. kiedy wróciłyśmy na polanę, na której przedtem się bawiłyśmy zostawiłam na chwilkę klaczki i pozanosiłam wszystkie rzeczy. Kiedy wróciłam Tak jak przedtem, Sun, Elfen i Celine pasły się. Obok nich stały Sara i Etni, próbując się paść, ale co chwilę jedna zaczepiała drugą. Wzięłam uwiązy i zaczepiłam Sunshine i Elfen. Skierowałyśmy się do wyjścia, a Sara poszła za Sun, chociaż nie chciała się rozstawać z Etni. Przed stajnią przyczepiłam klaczki do barierki i poszłam po Dionke i Etnies. Kiedy wszystkie już stały przed stajnią, poszłam po szczotki i zaczęłam je czyścić. Na początek wzięłam Elfen, bo była najczystsza. Wystarczyło ją 'odkurzyć' i wyczyścić kopyta. Stała spokojnie, co prawda nie była chętna do podawania mi nóg, ale to kwestia przyzwyczajenia. Kiedy skończyłam zaprowadziłam ją do stajni. Potem zajęłam się Celinką. Bez problemów ją wyczyściłam, a potem zaprowadziłam do boksu. Na następną wzięłam Sarę. Z nią było troszkę więcej problemu, bo była bardziej obłocona. Troszkę się wierciła, ale w końcu dała się wyczyścić i zaprowadziłam ją do boksu. Potem zajęłam się Sun. Etnies stała spokojnie, chociaż trochę zniecierpliwiona. Sunshine też nie była jakoś strasznie brudna i szybko się z nią uwinęłam. Na sam koniec, zostawiłam największego brudaska pod słońcem. Etnies patrzała na mnie zdziwionym wzrokiem - Coś ze mną nie tak ? - zdawała się pytać. Etnies była cała w błocie i ziemi, bo po wyjściu z jeziora zaczęła się tarzać, a na dodatek miała posklejaną grzywę i ogon. Czyściłam ją jakąś godzinę, ale na koniec prawie lśniła. Dałam jej marchewkę, za cierpliwość. Zaprowadziłam ją do boksu. Rozdałam resztki smakołyków klaczką i wyszłam ze stajni żegnając się ze wszystkimi. Tak zleciał mi cały dzień ;D
Post został pochwalony 0 razy
|
|