
|
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Nautika
Właścicielka
Dołączył: 05 Sty 2009
Posty: 158
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Czw 9:05, 02 Kwi 2009 Temat postu: Praca na placu |
|
|
Weszłam do stajni poczym skierowałam się do boksu Celine Dion. Klacz stała w boksie i rozglądała się. Najpierw przywitałam się z nią, delikatnie klepiąc. Potem poszłam po odżywkę do grzywy i gumeczki do korków. Weszłam do jej boksu, przeszłam na bok i spryskałam jej calutką grzywę. Później zaczęłam grzebieniem czesać jej bujną grzywę. Parę razy chciała mnie capnąć w brzuch, ale nie licząc tego była całkiem grzeczna. Wreszcie zrobiłam jej koreczki i szybko wyczyściłam grzbiet. I takim sposobem wyczyściłam ją przed jazdą. Z kopytami nie było najlepiej. Kiedy chciałam wziąść prawe kopyto, ona podnosiła lewe. I tak ciągle. Wreszcie stanęłam i odczekałam chwilę. Gdy znowu chciałam wziąźć kopyto, podała mi je bez broblemu. Na zadzie miała pomieszane z błotem siano, więc też zad wyczyściłam. Nareszcie poszłam po siodło, czaprak i ogłowie. Najpierw założyłam ogłowie, a potem czaprak i siodło. Przy podciąganiu popręgu wzdęła się, ale w miare szybko mogłam dopiąć. Później Otworzyłam boks i wyprowadziłam klacz ze stajni. W drodze, minęłam jeszcz episzczące z uciechy dzieci. Później miała być ich jazda rekreacyjna. Wsiadłam na siwą klacz i stępem pojechałam na plac. Za mną Celine prawie ich nie kopnęła, ale w porę ich ostrzegłam. Kana przybiegła mi na ratunek. Dzieciaki, chodźcie ze mną. Przygotujemy konie-powiedziała szybko Kana. Dionka zniecierpliwiona rozmowami "na jej zadzie" stanęła i spojrzała do tyłu. Dałam jej łydkę i zamknęłam plac. Nareszcie cisza i spokój...- pomyślałam. Wsiadłam na arabkę i zaczęłam rozstępowywać. Przeszłam przez drągi i zrobiłam woltę. Celine była w miarę spokojna, więc wyjęłam telefon z kieszeni kurtki i okazało się, że mdzieci. Już za chwilę am 3 nieodebrane połączenia. Obok placu stała Kana i rozmawiała z dziećmi. Kana! Rozstępujesz mi ją?- zawołałam do niej. Jaaaaaasne!- zawołała i wzięła ode mnie Celine Dion. Ja zamknęłam plac i poszłam do stajni, żeby nikt mnie nie rozpraszał w rozmowie. Okazało się, że dzwoniła jakaś pani w sprawie obozu dla swoich trzech córek. Kana...- powiedziałam, kiedy zchodziła z Celine-Dzwonili ludzie w sprawie obozów.. I co?- zapytała Kana. Powiedziałam, żeby zadzwonili później. Wsiadłam na rozstępowaną już klacz i ruszyłam stępem. Później wolta i kłus.Doobrze...- poklepałam ją po szyi i zwolniłam do stępa.Doobrze- powiedziałam i nakierowałam klacz na drągi. Bez problemu przez nie przeszła, a następnie dostała ode mnie łydkę. Posłusznie zakłusowała. Naprowadziłam ją na drągi, po czym stwierdzając rozgrzanie mięśni zagalopowałam. Z początku była kapryśna i ciągle trzęsła głową, lecz gdy zauważyła, że nic sobie z tego nie robię, była jak aniołek. Wreszcie do kłusa i drągi. Znów galopik i skok przez kozła. Dobra dziewczyna!- zawołałam i docisnęłam delikatnie. Teraz galopowałyśmy po całym placu. Nagle zwolniłam ją do kłusa i znów drągi. Teraz koziołek i już znowu galop. Trochę takiego galopu, na rozgalopowanie, kłus, drągi i stęp. 15minut stępa i do stajni. Zdjęłam ze spoconej klaczy sprzęt i odprowadziłam do boksu. Trochę się bałam, że się moja klacz przeziębi, lecz okazało się, że Kana włączyła ogrzewanie. Zamknęłam klacz w boksie,poklepałam po szyi i wyszłam zamykając za sobą drzwi. Jednak po chwili weszłam do stajni z derką. Umieściłam ją na Celine i wyłączyłam ogrzewanie. No!- powiedziałam i wyszłam ze stajni:)
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Nautika dnia Czw 11:04, 09 Kwi 2009, w całości zmieniany 5 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
|
 |
|
Możesz pisać nowe tematy Możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group deox v1.2 //
Theme created by Sopel &
Download
|