Lonża + skoki luzem

Kana

29.11.09

Dzisiaj nie miałam z byt dużo czasu, a że Etnies musi być w formie wzięłam ją na lonże i lekkie skoki luzem.
Weszłam do stajni i skierowałam sie do boksu mojej ślicznotki. Stała jak zwykle z przodu boksu i wyglądała ciekawsko na zewnątrz. Uśmiechnęłam się i pogłaskałam ją. Etnies zarżała. Założyłam kantar i wyszłyśmy na zewnątrz. Bez przywiązywania jej, szybko wyczyściłam, założyłam ochraniacze i dopięłam lonże. Po drodze na round pen wzięłam bacika no i poszłyśmy xD
Po wejściu zamknęłam furtkę i zaczęłam ją lonżować.

Na początek stęp. Cmoknęłam i Etni wolno ruszyła. - No dalej! - zacmokałam jeszcze kilka razy żeby się obudziła. Ruszyła trochę szybciej. - Na razie wystarczy - pomyślałam. Po 5 minutach zmieniłam kierunek. Zacmokałam i Etni jeszcze bardziej przyśpieszyła. Teraz szła szybkim stępem. Po kolejnych 5 minutach zacmokałam, żeby przyśpieszyła do kłusa. Coś się trochę ociągała, więc uderzyłam batem o piasek i w tedy przyśpieszyła do energicznego kłusa. Pochwaliłam ją i lonżowałam przez parę minut, a potem zmiana kierunku i znów parę minut. Etnies była całkowicie rozbudzona i energicznie biegła do przodu. Zacmokałam i siwa zagalopowała. Po chwili ładnie się wygięła i zwolniła trochę przechodząc do galopu zebranego. Uśmiechnęłam się i pochwaliłam ją. Po kilku minutach kazałam jej przestać i zatrzymałam ją. Etni nie chętnie to zrobiła. Pochwaliłam ją i dałam marchewkę. Potem poszłyśmy na plac poćwiczyć trochę skoki luzem. Kiedy doszłyśmy na plac, który był już przygotowany wcześniej, kazałam jej przeskoczyć przez kilka małych przeszkód dla rozgrzewki. Kiedy była już rozgrzana, naprowadziłam ją na pierwszy rząd, 120 cm. - No, ruszaj piękna - powiedziałam i popędziłam ją na przeszkody. Etnies ruszyła od razu galopem. Dokładnie wymierzyła miejsce odskoku i mocno się wybiła. Każdą przeszkodę przeskakiwała tak samo - mocne wybicie, duża rezerwa, świetna baskilacja i zgrabne lądowanie. Pochwaliłam ją głosem i podeszłam do niej. Potem znów ją naprowadziłam na rząd, tym razem bardziej kolorowy. Etni znów ruszyła bardzo odważnie i tak jak z poprzednim rzędem nie miała żadnych problemów. Naprowadziłam ją jeszcze na kilka rzędów, a potem pochwaliłam, dałam marchewkę i poszłyśmy przed stajnie, gdzie wyczyściłam ją i dałam na pastwisko w derce.