Kana
Pensjonariusz
Dołączył: 10 Sty 2009
Posty: 238
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Vic, Barcelona, Hiszpania
|
Wysłany: Czw 10:41, 28 Sty 2010 Temat postu: Skoki N i wprowadzenie do C |
|
|
26.01.10
Podeszłam do boksu Etni i przywitałam się z nią – Cześć maleńka – pomiziałam ją po chrapkach, a ona szturchnęła mnie przyjaźnie w ramie. Chwilkę z nią postałam, a potem założyłam jej kantar i wyszłyśmy na zewnątrz. Chciałam z nią poćwiczyć skoki klasy N i wprowadzić do C. Przypięłam ją i wzięłam szczotki. Nie była bardzo brudna. Najpierw grzbiet, brzuch, zad, szyja, nogi, kopyta no i na koniec rozczesałam grzywę i ogon. Chwilę potem stajenny przyniósł siodło, ogłowie itp. Najpierw czaprak, potem siodło. Ogłowie, ochraniacze..
Kiedy była już gotowa poszłyśmy na duży plac, gdzie stajenny ustawiał przeszkody do N'ki. Weszłam na plac, spuściłam strzemiona i podpięłam popręg. Etni ruszyła lekko do przodu przy podpinaniu. Poklepałam ją, żeby się uspokoiła. Założyłam kask i usiadłam lekko w siodle. Lekka łydka i ruszamy.
Najpierw kilka minut spokojny stęp. Zrobiłyśmy kilka kółek. Potem drągi. Etnies nie zahaczyła o żaden. Po 10 minutach, przyśpieszyłam trochę i zrobiłyśmy to samo. A potem to samo w kłusie. Potem przejście stop - kłus. W kłusie skok przez 3 koperty. Poklepałam ją. Zmiana kierunku i zagalopowanie na prostej, a potem znów kłus i zagalopowanie na prostej. Zwolniłam ją do galopu zebranego i zmieniłam kierunek, a potem przyśpieszyłyśmy i przeskoczyłyśmy stacjonatę 115 cm. Etnies bez problemu ją przeskoczyła. Wydawała się rozluźniona.
- Ok, N mamy już całkowicie opanowaną, więc dzisiaj poćwiczymy szybkość - powiedziałam i ponagliłam troszkę moją siwulkę ;D Na początek rząd 5 kolorowych stacjonat 115 cm. Do stacjonat były przyczepione wstążeczki, a że wiał wiatr ruszały się. Etnies postawiła uszy. Naprowadziłam ją na przeciwko pierwszej. Galop. Dokładnie obserwowałam co Etnies będzie robić. Przed przeszkodą trochę się zawahała, ale dałam łydkę i wyskoczyła. Po wylądowaniu, przeskoczyłyśmy kolejną i resztę. Etnies stała się dużo odważniejsza. Zaczęłam ją chwalić - Świetnie - poklepałam ją a potem pojechałyśmy w stronę muru 120 cm. Etni przed przeszkodą wydłużyła krok i dokładnie się wybiła. Poszybowałyśmy wysoko i zgrabnie wylądowałyśmy. Poklepałam ją i znów naprowadziłam ją na ten sam rząd stacjonat tylko 120 cm. Pierwszy przejazd był powoli, oczywiście w dobrym stylu i bez żadnej zrzutki. Potem kółko i kolejny najazd. Tym razem pilnowałam ją żeby biegła jak najszybciej. Etnies dokładnie wymierzyła miejsce wybicia. Mocno się odbiła i przeleciałyśmy nad pierwszą, zaraz potem druga, trzecia, czwarta i piąta. Bez zrzutki, tylko stuknęła tylnym kopytem o najwyższą belkę piątej stacjonaty. Pochwaliłam ją i przeskoczyłyśmy okser 120 cm, a potem triple barre 115 cm, 118 cm i 120 cm. Spokojnie ją przeskoczyłyśmy. Potem jeszcze stacjonata 120 cm, pijany okser 120 cm i double barre 115 cm i 120 cm. Bez problemu pokonałyśmy każdą przeszkodę. Etni odważnie najeżdżała. Następnie powtórzyłyśmy ten rząd stacjonat 120 cm. Tym razem jeszcze szybciej. Mimo że tępo było większe, Etnies tym razem nie zahaczyła o belkę. - Świetnie moja kochana - pochwaliłam ją i pogłaskałam. Chwilka odpoczynku w kłusie i znów galop. Najazd na triple barre 110 cm, 115 cm i 120 cm. Etnies wybiła się w idealnym miejscu i wysoko skoczyła. Ładnie się wygięła i zgrabne lądowanie. Poklepałam ją, a potem okser 120 cm i stacjonata 120 cm. Bez problemu je pokonałyśmy. Jeszcze raz, szybki przejazd przez rząd, a potem 5 minut przerwy i zaczynamy skakać wyżej. Zwolniłam do stępa i dałam jej długą wodzę. Kiedy ochłonęła dałam jej łydkę do kłusa. Przeskoczyłyśmy kopertę i zagalopowanie. Przeskoczyłyśmy stacjonatę 120 cm. Zrobiłyśmy kółko i naprowadziłam ją na stacjonatę 123 cm. Etnies postawiła uszy do przodu i przyśpieszyła kroku. Zwolniłam ją troszeczkę i odliczyłam szybko foule, ale nie potrzebnie, bo Etni dokładnie wiedziała kiedy ma się wybić. Dokładnie wymierzyła miejsce i tam się wybiła. Wysoki skok, ale niestety zahaczyła o górną belkę. Po wylądowaniu przeskoczyłyśmy okser 120 cm i znów najechałyśmy na stacjonatę 123 cm. Etnies postawiła uszy i ruszyła zdecydowanie do przodu. Przed przeszkodą wydłużyła krok i mocno wybiła się we właściwym miejscu. Podkuliła mocno nogi. Można było poczuć jak jej mięśnie się napinają. Poleciałyśmy bardzo wysoko, chyba nigdy tak wysoko nie skakałyśmy. Nad przeszkodą ładnie się wygięła i czysto 'przeleciałyśmy' tą stacjonatę. Lekkie lądowanie. Kiedy wylądowałyśmy nie mogłam uwierzyć, w to co się stało. Zaczęłam ją chwalić. Zwolniłyśmy do stępa. Przytuliłam się do niej - jesteś najlepsza - powiedziałam i chwile jeszcze ją głaskałam, a potem znów galop i powtórzyłyśmy ten skok. Tym razem było już spokojnie, bez żadnego stresu. Zrobiłyśmy kółko i pojechałyśmy do oksera 122 cm. Etnies trochę się denerwowała na początku, ale skok był czysty. Potem stacjonata 120 cm, okser 120 cm i mur 120 cm. Wszystkie przeskoczyłyśmy bez problemu. Na koniec przeskoczyłyśmy jeszcze parę razy stacjonatę 123 cm postanowiłam zakończyć trening. Rozgalopowałam, rozkłusowałam i rozstępowałam. Po 40 minutach, zsiadłam z niej i poszłyśmy przed stajnie.
Przed stajnią ściągnęłam jej sprzęt i wytarłam z potu. Szybko założyłam derkę i poszłyśmy do jej boksu - Świetnie się dzisiaj spisałaś - powiedziałam po drodze. Posiedziałam z nią chwile w boksie i dałam kilka marchewek, a potem poszłam do biura na kawę.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Kana dnia Śro 8:37, 03 Lut 2010, w całości zmieniany 9 razy
|
|