Skoki P

Kana

14.03.09

Przyjechałam do stajni. Poszłam do domku się przebrać. Tam spotkałam Naut i zaczęłyśmy rozmowę o konikach – Jak tam się miewanią Celinka i Sun? - spytałam – A w porzątku a jak tam twoja Etni? - spytała się a ja na to – No właśnie idę z nią na trening – odpowiedziałam – Klaczki są na padoku prawda? - spytałam - Tak - odpowiedziała Naut i wyszłaSmile a ja się szybko przebrałam i poleciałam po Etnies.
Weszłam na pastwisko. Klaczki pasły się nie daleko bramy więc podeszłam do Etnies i powiedziałam - Cześć mała, co tam - i pogłaskałam ją - Choć potrenujemy - założyłam kantar i poszłyśmy przed stajnie. Tam przygotowałam wiaderko z ciepłą wodą i wszystkie szczotki. Najpierw wyczyściłam ją szczotkami, była obłocona i miała trawę w ogonie, a potem przetarłam ciepłym wilgotnym ręcznikiem i zaraz ją dokładnie wysuszyłam. Później wyczyściłam kopyta kopystką i założyłam siodło i ogłowie. Pojechałyśmy na wcześniej przygotowaną halę. Najpierw rozgrzewka. Stęp przez drągi, kłus przez drągi, wolty i takie tam różne ćwiczenia. Potem galop i zaczęłam od 3 stacjonat, 100cm, 110cm i 120cm. Na wszystkie odważnie najechała i ładnie przeskoczyła. Potem najechałam na okserek 115. Trochę się zawahała, ale dałam jej łydkę i ładnie przeskoczyła. Następnie triple barre 110, 115 i 120. Spokojnym galopem najechałyśmy i Etnies wysooko wyskoczyła. Po lądowaniu naprowadziłam ją na double barre 100 i 110. Bez żadnych problemów.
Potem calvetti i 2 stacjonaty 115cm. Troszkę się zawahała ale ładnie przeskoczyła. Potem okser 110. Nie miała z nim żadnych problemów i co najważniejsze jej kondycja znacznie się poprawiła. - Świetnie Etnies! - pochwaliłam ją - Niedługo będziemy mogły się szykować na klasę N - powiedziałam z uśmiechem i najechałam na kolejną przeszkodę. Triple barre 100, 110 i 115cm. Trochę za bardzo pod kątem i zahaczyła o górną belkę. No nic i jeszcze potem przeskoczyłyśmy: 3 stacjonaty 115cm, okser 110cm, double barre 110 i 120cm, piramidkę 110 i 115cm i jeszcze triple barre 90cm, 100cm i 115cm:) Najechałyśmy, Etnies krzywo się wybiła bo pod kontem jechałyśmy, ale nie zrzuciła. Pochwaliłam ją i jechałyśmy dalej. Zauważyłam Naut patrzącą więc jej pomachałam.
Potem zatrzymałam Etnies i z niej zeszłam. Chciałam poustawiać nowe przeszkody. Podniosłam trochę niektóre i znów wsiadłam na Etnies.
Zaczęłyśmy galopować wokół wszystkich a potem chciałam poprawić ją w skokach pod kątem. Najpierw stacjonata 100cm. Najechałyśmy pod kątem ale Etnies się wystraszyła i pobiegła w bok. Skarciłam ją głosem i ponowiłam najazd na tą stacjonatę. Tym razem ją przytrzymałam i ładnie skoczyła. Pochwaliłam ją klepiąc i mówiąc. Potem najechałyśmy kątem na stacjonatę 110cm. Etnies już odważniej najechała, ale zrzuciła jedną belkę. - No nic, następnym razem na pewno nam się uda! - powiedziałam żeby zachęcić ją do dalszych skoków. A więc triple barre 100, 110 i 115cm. Już coraz spokojniejsza Etnies najechała i pod kątem ładnie wyskoczyła. Zahaczyła delikatnie o najwyższą przeszkodę. Pochwaliłam ją i nakierowałam na piramidkę 100cm i 110cm. Odważnie najechałyśmy pod kątem i Etnies wysooko się wybiła. Bez zrzutki. Pochwaliłam ja i kawałek jabłka. Potem jeszcze tak przeskoczyłyśmy triple barre 90, 100 i 110cm, okser 110cm, kolejny okser 115cm, double barre 100 i 110cm, stacjonatę 100cm, stacjonatę 110cm i triple barre 100cm, 110cm i 115cm. Nie była żadnej zrzutki tylko przy ostatnim triple barre i okserze 115cm zahaczyła górną belkę. Na koniec zrobiłam kilka wolt i ósemek w galopie i kłusie. Rozgalopowała, rozkłusowałam i rozstępowałam. Kiedy się zatrzymałyśmy pochwaliłam ją i dałam jej jej ulubiony przysmak, marchewkę!. Szczęśliwe z udanego treningu poszłyśmy pod stajnie, tam ją wyczyściłam a potem wpuściłam na pastwisko. Ja wróciłam i odniosłam sprzęt...