Skoki P

Kana

Przyjechałam do stajni i poszłam przyszykować halę, nie było dziś zbyt ciepło i nie chciałam narażać Etnies na przeziębienia albo coś innego. A więc poszłam na halę i przygotowałam przeszkody. Po 30 min hala była już gotowa więc poszłam zobaczyć jak się miewa sprzęt. Weszłam do siodlarni. Naut czyściła siodło Sun, bo przed chwilą wróciły z terenu. Przywitałyśmy się i pogawędziłyśmy chwilkę. Wzięłam sprzęt i poszłam do stajni. Podeszłam do boksu Etnies i pogłaskałam ją po czole. - Wiem że dawno mnie nie było, mam nadzieję że mi wybaczysz - a Etnies zarżała cichutko. Zawiesiłam siodło i ogłowie na drzwiczkach boksu, wzięłam kantar z haczyka i weszłam do boksu. Chwilę głaskałam ją i założyłam jej kantar. Wyszłam na chwilę i poszłam po szczotki. Chwilę potem byłam już z powrotem. Przywiązałam ją i zaczęłam czyszczenie. Szybko się z tym uporałam bo nie była jeszcze dzisiaj na pastwisku. Ok, jest już czysta, więc siodłamy. Założyłam jej delikatnie siodło i zapięłam popręg tak żeby siodło się trzymało. Ok, teraz ogłowie. Ładnie przyjęła wędzidło. Kiedy już była gotowa otworzyłam boks i ruszyłyśmy na halę.

Weszłyśmy na halę. Zatrzymałam Etnies i dopięłam popręg. Wsiadłam i zaczęłam rozgrzewkę. - Może poćwiczymy też coś z ujeżdżenia? - spytałam Etni. Na początek stęp i duże wolty i małe wolty. Potem to samo w kłusie. Ładnie reagowała na dosiad i nie ociągała się. Rytmicznie kłusowała. Zrobiłyśmy slalom między przeszkodami, a na koniec zagalopowałam i skoczyłam stacjonatę 50 cm. No, no, widzę że nie straciłaś formy. Ok, galop i piramida 100 cm i 90 cm. Najechała ze spokojem i odwagą. Wybiła się i skoczyła bardzo wysoko. Świetnie. Teraz kłus i stacjonata 30 cm. Etnies wysoko skoczyła. Potem kłus, stęp i galop na zmianę przez 20 min. Po 40 minutowej rozgrzewce zaczęłyśmy właściwy trening.
Zagalopowałam i naprowadziłam ją na pierwszą przeszkodę, pijany okser 110 cm. Etinies z odwagą galopowała do przodu. Dałam jej łydkę do skoku i z wielką dokładnością co do kroków, wybiła się z wielką siłą i skoczyła baardzo wysoko. Ok, poklepałam ją i najechałam na kolejną przeszkodę - okser 110 cm. Tak samo jak z poprzednią przeszkodą z tą nie miała najmniejszych problemów. Ok, galop i najazd na double barre 100 cm i 110 cm. Dokładnie najechałyśmy i Etnies bardzo silnie się wybiła. Oddała piękny skok. Po wylądowaniu zwolniłam do kłusa - Trzeba będzie nie długo Cię zacząć do klasy N trenować - powiedziałam ją i poklepałam. Następną przeszkodą, a tak właściwie to przeszkodami był rząd stacjonat. 8 stacjonat poustawianych w rząd w odległości 3 - 4 metrów, po: 4 pierwsze mają 100 cm, a kolejne 110 cm. Najpierw zrobiłam między nimi slalom, a potem pojechałam na początek i zrobiłam kółko wokół przeszkód. Ok, naprowadziłam ją na pierwszą przeszkodę. Odważny i spokojny galop, a zarazem bardzo szybki. Prawie idealny najazd i wysoki skok. Ładnie przeskoczyła. Przy drugiej spłoszyła się delikatnie, ale też oddała ładny skok. Z resztą nie było problemów, skakał energicznie jedną przeszkodę po drugiej. Na koniec poklepałam ją i dałam chwilkę odpoczynku zwalniając do kłusa. Po 1 minucie wznowiłam trening. Naprowadziłam ją w galopie na triple barre 100 cm, 105 cm i 110 cm. Etnies ochoczo na nią najechała i silnie się wybiła. Piękny skok. Ok, teraz stacjonata 110 cm. Bez żadnych problemów najechałyśmy i Etni wysoko skoczyła.
Potem jeszcze poskakałyśmy kilka okserów, stacjonat i double barre. Rozgalopowałam, rozkłusowałam i rozstępowałam klaczkę i skończyłam trening. Dałam ją na pastwisko do innych klaczek, a sama wróciłam, wzięłam sprzęt, zaniosłam do siodlarni i dokładnie wyczyściłam i wypastowałam.